czwartek, 9 czerwca 2016

Ej... To już przesada

Kolejny dzień, w którym Emilka pokazuje na co ją stać.
Na angielskim graliśmy w skrable. Gdy tylko siedliśmy zaczęła lamentować.

- I co? Znów nas wszystkich ograsz?
- No nie wiem. - powiedziałem z uśmiechem widząc jej irytacje.
- Chyba muszę z wami zagrać i zmierzyć się z mistrzem. - dodała żartobliwie pani id angielskiego.
- On w ogóle nie powinien w to grać bo i tak wygra.

Zaczęliśmy rozgrywkę. Do połowy ona wygrywała lecz później prowadziłem 5 punktami. W końcu ułożyłem słowo "menu". Okazało się, że na miejscu gdzie chciała Emilia i w dodatku podwójnej premii literowej i potrójnej słownej. Uzyskałem 24 pkt. Gdy ta zobaczyła, że została trochę w tyle powiedziała mi.

- Ale z ciebie huj, wiesz!? Znowu wygrywasz oszukując!
- Ej... To już przesada... Dlaczego niby oszukuje. Bardziej słusznym stwierdzeniem byłoby to,  że nie umiesz przegrywać. - odrzekłem lekko zamurowany.
- Nie gram! Pierdole to gówno!

Pani na chwilę się odwróciła i udała, że nie słyszała. Reszta lekcji upłynęła na bezsensownym patrzeniu w ścianę bo nikt już nie chciał grać.
Po ostatniej lekcji uświadomiłem sobie, że musimy iść do pani, z którą jeździmy do teatru żeby zapytać o jutrzejszy dzień (mamy pomagać w jakiejś imprezie). Emila jednak zabrała tyłek i nie czekając na mnie poszła do domu. Zobaczyłem, że poszła z Weroniką, która natomiast zostawiła Justynę. W rezultacie wróciłem do domu z Justyną.

Po południu,  dokładnie przed chwilą -  telefon od Weroniki.
-Wydrukujesz mi dwa zdjęcia?
- Spoko, a na kiedy to?
- Na jutro. Na religię.
- To jak ci to przyniosę jak mam na 9? - lekko zły zadałem pytanie.
- A nie możesz wstać wcześniej, co to za różnica czy wstaniesz o 8 czy o 7? - odezwała się Emilka. Ciśnienie mi skoczyło.
- No duża różnica! Jak tobie się chce spać to się z lekcji zwalniasz.
- Dobra Weronika. Jak on ma taki problem to sobie poradzimy.
- Nie o to chodzi. - nie zdążyłem dokończyć, a ona weszła mi w słowo.
- To o co!? - zapytała pretensjonalnie.
- O gówno. Widzę, że ta rozmowa nie ma sensu. Wydrukuję Weronika ale przyjdziesz do góry i sobie weźmiesz.
- Dobra, dzięki, pa. - powiedziała zadowolona i się rozłączyła.

Kolejna nauczka na przyszłość: masz drukarkę to się do niej nie przyznawaj.
Mam ich obydwu dosyć. Tych humorków, docinek i ciągłych pretensji! Niech się obydwie ogarną i zastanowią nad tym co mówią i robią! Weronika niby taka neutralna, a z nią w towarzystwie zachowuje się jak żmija! Obydwie są siebie warte, a jak się pokłócą to lecą do mnie i obgadują siebie nawzajem! Boże, widzisz i nie grzmisz! Jak tak dalej pójdzie to im wygarnę wszystko przed końcem roku szkolnego!

1 komentarz:

  1. Mnie też czasem proszą o wydrukowanie czegoś, ale na ogół to ktoś spoko. :D
    "I fuck this shit"
    Wybacz, musiałam. XD Tak mi się z angielskim skojarzyło. XD
    Uh... Nie lubię takich ludzi. Kiedyś jak nam w-f połączyli z klasą o 2 lata młodszą, to był tam taki chłopak, co jak przegrywał to wył i rzucał się na ziemię. Do dziś do tego chłopaka bywam cięta.

    OdpowiedzUsuń