czwartek, 30 czerwca 2016

Kolejny LBA

Dziękuję za nominację i przepraszam, że dawno nie zaglądałem na bloga. Z tego co czytałem pytania trochę skomplikowane ale postaram się odpowiedzieć na wszystkie.

Pytania od właścicielek bloga 




Pytania:

1. Czy kiedykolwiek sprawdzałaś/eś znaczenie swojego imienia? Jakie ono jest?

Tak. Kiedyś z Weroniką. "Mateusz - Mateusz jest niezwykle odpowiedzialny, prawdomówny oraz dobroduszny. Ma ogromne poczucie sprawiedliwości i chętnie niesie pomoc innym. Raz podjęte ustalenia i raz dane słowo realizuje z żelazną konsekwencją. Nawet, jeśli miałoby mu to przynieść straty. Ma bardzo silną wolę, często jednak jest nadmiernie uparty i konserwatywny. Zdarza mu się przy tym zbyt szybko reagować i mówić dokładnie to, co pomyśli, bez owijania w bawełnę. Bliskich nieustanie moralizuje i ingeruje w nieswoje sprawy. W sferze uczuciowej jest aktywny oraz zgodny ze swoimi zasadami moralnymi. Nie uznaje wolnych związków i wolnej miłości. Dąży za to do zbudowania trwałych relacji opartych na szczerości, oddaniu i zaufaniu."


Nie zgadzam się tylko z jednym: "Co prawda dość wcześnie rozpoczyna życie intymne i ma silne potrzeby seksualne, ale potrafi nad tym panować."

2. Co sądzisz na temat zjawisk paranormalnych?

Cóż...  Jedno z pytań, na które dokładnej odpowiedzi nie mogę udzielić. Z jednej strony są na świecie niewytłumaczalne zjawiska ale jest też dużo takich, które ludzie "wymyślają"- tak żeby coś się działo. W tej kwestii się waham. 

3. Twój idealny dzień w 7 słowach.

Zakończenie roku szkolnego w podstawówce: strach przed gimnazjum lecz wiara w lepsze czasy. 

4. Czy zdarzyło Ci się czytać Fan Fiction?

Nie. 

5. Co motywuje Cię to wykonywania znienawidzonych czynności?

Nagroda... Nie,  żartuję ;) 
Jeśli nie da się uciec od ich wykonania to myśl, że je zrobię i będę miał spokój. 

6. Czym jest dla Ciebie szczęście?

Ojoj... Temat na osobnego posta. W jednym zdaniu to uczucie jakie osiągamy gdy zrobimy coś zadowalającego nas samych i również innych. Zapraszam do czytania kolejnego posta gdyż ta encyklopedyczna notka nic nie tłumaczy :) 

7. Jakie odczucia najczęściej towarzyszą Ci podczas czytania? 

Najczęściej? Chęć przeniesienia się do tamtego świata i powiedzenia bohaterom zakończenia książki. 

8. Na co czekasz teraz najbardziej? 

Od dłuższego czasu zbieram pieniądze na nowy komputer i czekam aż uzbierać tyle żeby go kupić. A tak w tym momencie to żeby skończyć poddasze w naszym domu i siedzieć sobie z lodami na wygodnej sofie oraz podziwiać jak pięknie to z tatą zrobiliśmy. 

9. Jak zamierzasz spędzić te wakacje?

Jak napisałem wyżej robimy poddasze. Oprócz tego pojadę do kuzynki do Krakowa, a ona później do mnie. 

10. Interesujesz się fantastyką lub/i mitologią?

Lubię fantastykę jako gatunek literacki. Żeby się nią od razu interesować to raczej nie. Jak to kiedyś ktoś stwierdził : "Nie masz takiej umiejętności aby w utworach wyczuć klasyczną fantastykę". 

11. Kolekcjonujesz coś? Konkretne rzeczy czy "wszystko, co może się przydać"?

Tak. Dwie rzeczy. Pierwsza to kamu ienie szlachetne."Zaraziła" mnie nimi kuzynka. Druga to znaczki pocztowe wygrzebane z biura taty. W sumie to ich nie kolekcjonuje tylko dbam o nie. ;D


Teraz pora na moje pytanka. Musicie wybaczyć ale nie czytam narazie żadnych blogów oprócz:

1. Czy masz zwierzątko? Jakie? 
2. Jak według ciebie wyglądać powinna osiemnastka? 
3. Co dla ciebie znaczy dorosłość? 
4. Gdzie za granicą najbardziej ci się podobało?
5. Lubisz łapać za słówka? 
6. Czy poprawiasz ludzi, którzy niepoprawnie się wyrażają?
7. Co sądzisz o papierosach? 
8. Jaki jest twój ulubiony środek transportu? 
9. Co robisz w upały? Lubisz je czy za nimi nie przepadasz? 
10. Czy obawiasz się nowych ludzi w twojej klasie licealnej? 
11. I na koniec: Co to według ciebie odpowiedzialność i rozsądek, gdyż zazwyczaj idą w parze?

sobota, 25 czerwca 2016

Wakacyjne upały

Wreszcie wakacje. Niestety zaczęły się one niesamowitymi upałami. Wczoraj (i z resztą dzisiaj też) jest tak gorąco, że nie da się wyjść na pole. Na zakończeniu roku była bardzo powiedziałbym - ciężka atmosfera. Były łzy, chwile uśmiechu. Obiecaliśmy nauczycielom, że przyjdziemy do nich we wrześniu aby pochwalić się nowymi szkołami. Jak już może wcześniej wspominałem chciałem nagranie z Szansy Na Nobla. Wszystko szło zgodnie z planem dopóki nie okazało się, że nasza wychowawczyni nic nie ma. Zacząłem szukać pana, który to nagrywał. Jest! Znalazłem go! On mówi mi, że jest to u pani K, z którą jeździmy do teatru. Lecę szybko do niej, a ona z tekstem, że dała to nagranie rodzicom Emilki. Myślalem, że mnie jasny szlag trafi! Pomyślałem ''Dobra, przecież ona mi to na pewno da''. Dzisiaj piszę doń:

Ja: Masz to nagranie? To jest na płytce bo pani K mówiła, że właśnie na CD mi da.
Ona: Jeszcze nie patrzyłam. Jak będzie okazja to sobie przegrasz ode mnie.
Ja: No dobra. To pa.

W myślach chciałem jej powiedzieć, że jest nie wychowana bo to ja się o to starałem i to jest moja płytka, a ona  w najlepszym wypadku może mnie pobłagać żebym jej to dał. Może jeszcze ja mam sobie kupić płytkę, a jej oddać oryginał? Jak tak goniłem po szkole to miała pretensje, że musi czekać, a teraz wielce sama chce ten filmik. Co za człowiek! Jak ja mogłem się z nią przyjaźnić!? Jest typem nie do wytrzymania. Zrobię tak, że jej przegram na jakąś starą płytkę, a sobie zostawię oryginał. Jak ja bym tak zrobił to by wiedziała co powiedzieć.
W następnym tygoniu pojadę na jeden dzień do kuzynki do Krakowa. Jak będzie znośna pogoda to połazimy i zrobię kilka zdjęć, a jak nie to posiedzimy w domu i pogadamy. Tydzień później ona planuje przyjechać tutaj. Myślę, że zrobimy jakąś wycieczkę rowerową, np. w stronę zapory na Wiśle w Łączanach.

czwartek, 23 czerwca 2016

Naiwność

Naiwność, głupota, bezczelność, zabawa w dorosłość, złudzenie i miłość. Cechy, które razem połączone dają coś nie do opisania, coś tak trwałego, że tylko dwie osoby mogą to zniszczyć. Są to ona i on. Tylko oni mogą przerwać to złudzenie miłosne.
O co mi chodzi? Zaczęło się krótko po wakacjach (przynajmniej wtedy to zauważyłem). Chodziła cała w skowronkach. W końcu powiedziała, że ma chłopaka. Na początku się cieszyłem, że sobie kogoś znalazła. Zaczęło mi się to nie podobać, gdy dowiedziałem się, iż jest od niej o 5 lat starszy. Niedługo potem zaczęła wyklinać jak szewc. Jej ordynarne zachowanie i odzywki zaczęły mnie bardzo denerwować. Miesiąc później zaczęła o nim mówić, żalić się, że nie zdał matury i poszedł do wojska. Nie spodobało mi się to zupełnie. Przecież teraz bez matury, bez studiów albo jakiegoś zawodu nie znajdzie się żadnej pracy.
Po świętach Bożego Narodzenia powiedziała mi, że się z nim spotkała i jest boski. Słuchając jej czekałem, aż się mnie zapyta co  z moją drugą połówką. Wreszcie się doczekałem. Po którejś lekcji WDŻ-u o etapach życia zapytała.

- To jak z tą twoją dziewczyną?
- Nic. Jeszcze mam na to czas.
- Według mnie powinieneś sobie kogoś znaleźć. Jakie to by było słodkie gdybyś my się kiedyś spotkali i poznali ze sobą nasze drugie połówki, a nasze dzieci bawiły by się na placu zabaw.
- Hej, zaraz, zaraz! Jakie dzieci!? Aż w taką przyszłość nie wybiegam. Narazie to jest czas na naukę, a nie miłość.
- Ciekawe w jakim etapie się znajdujesz!?
- Jak to w jakim? W etapie dojrzewania.
- No chyba niżej bo zachowujesz się jak dziecko w podstawówce!

Pokłóciliśmy się wtedy. Później mnie przeprosiła ale to nie był koniec. Było coraz gorzej. Miała o wszystko pretensje, cały czas mnie pouczała, jak się na coś wkurzyła to się na mnie wyżywała wydzierając się jak próbowałem ją pocieszyć. Tolerowałem takie zachowanie do pewnego czasu. W końcu jej to wygarnąłem, znów mnie przeprosiła. Mimo drugich przeprosin do dzisiaj jest tak samo. Jej "narzeczony" (tak go nazywa) to zwykły prostak, cham i dysortografik. Czytelników nazwał czytaczami. Pamiętam to zdanie "drodzy czytacze". Jak ona się wtedy uśmiała. Jak ja zrobię błąd to się na mnie drze i robi awanturę, a jemu wszystko wolno. To ciągłe gadanie o nim już mnie przerasta.
Mogę spokojnie powiedzieć, że ta niby miłość nie przetrwa, a jeżeli to zrobi jej dziecko i ją zostawi! Nieodpowiedzialny palant. Nie będzie mi jej szkoda. Jest głupia to trudno. Za głupotę płaci się najwyższą cenę. Ona twierdzi, że jak kogoś poznamy to zobaczymy jak to jest. Nie wiem jak inni ale ja na pewno nie będę poznawał kogoś teraz, kiedy jest czas na naukę. Nie mam takiej potrzeby ani ochoty i nikt nie ma prawa mi mówić kiedy mam sobie kogoś znaleźć! Jest pusta i naiwna jak te wytapetowane idiotki ze szkoły jeśli planuje z nim przyszłość. Dziwię się tylko, że rodzice jej tak na wszystko pozwalają...

środa, 22 czerwca 2016

Jeszcze tylko 2 dni...

Dzisiaj byliśmy na lodach, które postawiła nam pani, a później poszliśmy je zjeść w spokoju do parku. Po skonsumowaniu chłodnej przekąski przeszliśmy na drugą stronę starorzecza, na polankę, gdzie pograliśmy w siatkę, badmintona i prawie wszyscy (oprócz mnie, Emilki i Justyny) w nogę.
Muszę przyznać, że świetnie spędziliśmy ten dzień. Po powrocie musieliśmy jeszcze rozłożyć sprzęt na zakończenie roku. Dobrze, że teraz kolej na naszych następców i nie musimy się już tym sprzętem martwić. Mimo miłych wspomnień nie będę się już angażował w liceum w takie rzeczy. Jak to Emilka powiedziała "Istny przejaw lenistwa". Tak, trochę ma racji ale nie zupełnie. Nawet jeśli wszystko się wie o sprzęcie to i tak zawsze jest stres. Ile razy było tak, że bez żadnego scenariusza zostaliśmy rzuceni na głęboką wodę. Oczywiście się udawało acz ile nerwów nas to kosztowało.

Jeśli już zacząć temat nerwów... Znów cały dzisiejszy dzień gadała o Radku. Gdy Filip próbował przeklinać po rosyjsku ja go opiepszyłem, a ona co? Powiedziała "Mój Radek umie lepiej". No myślałem, iż jej powiem, że ma zwykłego hama za chłopaka ale się powstrzymałem. Pomyślałem, że jeszcze tylko 2 dni i będę miał święty spokój.
Pod koniec jeszcze zaczęła temat blogów. "Ja napisałam nowy post, a ty? Czemu nic nie piszesz?". Odpowiedziałem, że to przejaw lenistwa. Ona odwróciła się do przodu w swój słynny sposób.

Kiedyś powiedziała mi też, że w liceum będzie miała szpiega, który ją będzie informował na bieżąco co u mnie. Ja na to głośno się zaśmiałem i zapytałem kto nim będzie? Ona, że Justyna. Jeszcze raz prychnąłem śmiechem. Nie miałem siły nawet z nią dyskutować tak mi się śmiać chciało.
Ona nie będzie nic wiedziała. Tylko to co sam jej powiem. Justyna będzie szpiegiem. Dobre żarty. Szkoda, że Justyna jak narazie jest po mojej stronie i raczej nie zamierza jej służyć. Prędzej ja znajdę szpiega niż ona coś się o mnie dowie.

poniedziałek, 20 czerwca 2016

Bezsensowna rozmowa i sukces w tle

Rozmawiam z nią przez skeypa. Rozmowa jest bynajmniej ekscytująca. Skłamałem, że mi się komputer zepsuł. Nie mam ochoty jej słuchać. Zaraz powiem, iż mama mnie woła i muszę kończyć. Ona zajęła się swoją grą więc ja mogę zająć się pisaniem.
To bardzo smutne ale po 8 latach cieszę się, że nie idzie do szkoły. Na przykład dzisiaj. Gdy rano usłyszałem "nie idę do szkoły" to aż mi się humor poprawił. Zaczyna mnie coraz bardziej wkurzać. Uważa siebie za dorosłą, a zatrzymała się na etapie naiwnego dziecka.
Jakie to głupie gdy wracając we czwartek z teatru zaczęła z nim rozmawiać. Zmienił się jej głos, zaczęła przeklinać, próbowała mu zaimponować swoją soczystą wymową. Spektakl był naprawdę świetny jednak ona musiała zepsuć te wrażenia pytaniem: jakiej muzyki słuchasz? Ja na to, iż Sarsa, Sylwia Grzeszczak, Margaret, z zagranicznych Katy Perry, Taylor Swift, yyy... Przerwałem widząc jej zażenowanie.

- No co?
- A wiesz może kto to Janusz Radek?
- Nie. -  Wzruszyłem ramionami.
- Jak możesz słuchać takich idiotek i nie wiedzieć kto to jest!
- Normalnie? Nie muszę słuchać tego co ty.
- Ale musisz wiedzieć kto to jest!
- Nie wydzieraj się na mnie! Nic nie muszę. Zostanę w stanie nieświadomości.
- Ta nieświadomość kiedyś cię zniszczy!
- No i dobrze, nie będę musiał słuchać twojego darcia!

W piątek natomiast mieliśmy zastępstwo. Mówiłem jej, żeby nie wyciągała telefonu komórkowego. Ona jednak musiała napisać smsa do Radzia. Pani to zauważyła i oprócz niej uwagę dostała też Justyna. Jej mi szkoda ale Emilka słusznie dostała tą uwagę. Mówiłem jej. Później się na mnie wyżywała.
Na wfie zdażyło się coś za co później byłem chwalony przez kolejne lekcje. Przez przypadek (na prawdę przypadek) trafiłem w Basię piłką do siatkówki. Chciałem serwować a ona weszła mi w drogę więc dostała. Padła na ziemię jak długa później podniosła się i poleciała do łazienki. Wszyscy się śmiali. Gdy wróciła zagroziła, że już nie żyje. Dzisiaj dostała ponownie i znów groziła. Dostała więc drugi raz, tylko od Władka.
Jutro idziemy na kręgle. Po jutrze pochodzić po mieście. Czwartek wolne, a piątek już koniec...

wtorek, 14 czerwca 2016

Jak grochem o mur

Poprzedni blog dawno usunięty, a Emilka jak grom z jasnego nieba pyta pretensjonalnie dlaczego nic nie pisze? Miałem odpowiedzieć, że jak na tego bloga w końcu wejdzie to się dowie dlaczego ale się powstrzymałem. Niech sama do tego dojdzie. W ramach odpowiedzi wzruszyłem tylko ramionami.
Gdy wczoraj na polskim graliśmy w skrable znów znalazła powód do zwrócenia mi uwagi. Chciałem ułożyć słowo więc popatrzyłem w lewo. Ona pełna złości wydarła się, że podglądam jej litery. Ja na to, że tylko chciałem ułożyć słowo i patrzę czy się da. Z resztą po gówno mi jej litery. Skończyło się na jej wygranej, którą później się chwaliła. Mówię, że mi to nie robi różnicy kto wygra, a ona tekstem "A na angielskim po co oszukiwałeś skoro nie liczy się zwycięstwo?". Stwierdziłem, iż przegięła i odpowiedziałem ze spokojem "Zacznijmy od tego, że nie oszukiwałem tylko tobie nie szło, a skończmy na tym, że cały czas się czepiasz. Co bym nie powiedział czy zrobił jest źle." Ona natomiast odpowiedziała swym słynnym obrażonym milczeniem.
Oprócz tego cały czas przytacza jakieś historyjki o swoim narzeczonym. Radek zrobił to, Radek powiedział tamto, Radek nie zrobił tego, Radek jest idealny, Radek jest kochany... Aaaaaaaaa! Niech ona w końcu przestanie o nim paplać! Jak mnie to denerwuje. Szkoda, że nie chce mi założyć konta na portalu randkowym żebym miał jej o kim opowiadać. Mówi, że Wojtek jest męczący ze swoim ciągłym gadaniem. On przynajmniej mówi o różnych rzeczach, a ona w kółko o jednym - o miłości. Teraz mianuję ją na: Królową ds. Ubliżania i Popierania Arogancji. W skrócie KUPA!

czwartek, 9 czerwca 2016

Ej... To już przesada

Kolejny dzień, w którym Emilka pokazuje na co ją stać.
Na angielskim graliśmy w skrable. Gdy tylko siedliśmy zaczęła lamentować.

- I co? Znów nas wszystkich ograsz?
- No nie wiem. - powiedziałem z uśmiechem widząc jej irytacje.
- Chyba muszę z wami zagrać i zmierzyć się z mistrzem. - dodała żartobliwie pani id angielskiego.
- On w ogóle nie powinien w to grać bo i tak wygra.

Zaczęliśmy rozgrywkę. Do połowy ona wygrywała lecz później prowadziłem 5 punktami. W końcu ułożyłem słowo "menu". Okazało się, że na miejscu gdzie chciała Emilia i w dodatku podwójnej premii literowej i potrójnej słownej. Uzyskałem 24 pkt. Gdy ta zobaczyła, że została trochę w tyle powiedziała mi.

- Ale z ciebie huj, wiesz!? Znowu wygrywasz oszukując!
- Ej... To już przesada... Dlaczego niby oszukuje. Bardziej słusznym stwierdzeniem byłoby to,  że nie umiesz przegrywać. - odrzekłem lekko zamurowany.
- Nie gram! Pierdole to gówno!

Pani na chwilę się odwróciła i udała, że nie słyszała. Reszta lekcji upłynęła na bezsensownym patrzeniu w ścianę bo nikt już nie chciał grać.
Po ostatniej lekcji uświadomiłem sobie, że musimy iść do pani, z którą jeździmy do teatru żeby zapytać o jutrzejszy dzień (mamy pomagać w jakiejś imprezie). Emila jednak zabrała tyłek i nie czekając na mnie poszła do domu. Zobaczyłem, że poszła z Weroniką, która natomiast zostawiła Justynę. W rezultacie wróciłem do domu z Justyną.

Po południu,  dokładnie przed chwilą -  telefon od Weroniki.
-Wydrukujesz mi dwa zdjęcia?
- Spoko, a na kiedy to?
- Na jutro. Na religię.
- To jak ci to przyniosę jak mam na 9? - lekko zły zadałem pytanie.
- A nie możesz wstać wcześniej, co to za różnica czy wstaniesz o 8 czy o 7? - odezwała się Emilka. Ciśnienie mi skoczyło.
- No duża różnica! Jak tobie się chce spać to się z lekcji zwalniasz.
- Dobra Weronika. Jak on ma taki problem to sobie poradzimy.
- Nie o to chodzi. - nie zdążyłem dokończyć, a ona weszła mi w słowo.
- To o co!? - zapytała pretensjonalnie.
- O gówno. Widzę, że ta rozmowa nie ma sensu. Wydrukuję Weronika ale przyjdziesz do góry i sobie weźmiesz.
- Dobra, dzięki, pa. - powiedziała zadowolona i się rozłączyła.

Kolejna nauczka na przyszłość: masz drukarkę to się do niej nie przyznawaj.
Mam ich obydwu dosyć. Tych humorków, docinek i ciągłych pretensji! Niech się obydwie ogarną i zastanowią nad tym co mówią i robią! Weronika niby taka neutralna, a z nią w towarzystwie zachowuje się jak żmija! Obydwie są siebie warte, a jak się pokłócą to lecą do mnie i obgadują siebie nawzajem! Boże, widzisz i nie grzmisz! Jak tak dalej pójdzie to im wygarnę wszystko przed końcem roku szkolnego!

środa, 8 czerwca 2016

Do trzech razy sztuka

Dlaczego poprzedni blog usunąłem. Z prostych przyczyn. Czytała go moja najlepsza przyjaciółka, której zaczęło zwyczajnie odbijać. Usunąłem już dwa przez Baśkę. Kujonkę z naszej (kończącej się) klasy. Dobrze, że to już 3 klasa. Nie spodziewałem się, że ten trzeci raz będzie przez Emilkę. Na wczorajszej imprezie pokazała jakiegoś ulubionego bloga, którego dużo razy komentowała. Pomyślmy co się stanie jeśli Basi przyjdzie ochota poszperać po internecie. Znajdzie jej blog o byle gównie i mój właśnie o niej. Przez 5 miesięcy pisałem takie rzeczy, że z miejsca miałbym kłopoty. Czy do królowej ds. miłości (bo tak niedawno zacząłem ją nazywać) nie dociera co robi? Znalazła sobie chłopaka to innych ma w dupie. Ciekawe czy pomogłaby mi gdyby przez nią ktoś się dowiedział? Może w tym czasie bawiła by się w najlepsze ze swoim żołnierzykiem?
Ktoś pomyśli, że jestem zazdrosny. Szczerze? Nie chciałbym tak upierdliwej i nerwowej dziewczyny. Wszystko ostatnio jej nie pasuje. Nawet się do niej uśmiechnąć nie można bo od razu warczy: "z czego się cieszysz!?".
Denerwuje mnie to, iż cały czas o nim mówi. Nie ma sytuacji, której dobrym przykładem nie byłby on. Myśli, że jest dorosła... Kiedyś mi powiedziała, że ja nie jestem nawet w etapie dojrzewania bo nie mam swojej drugiej połówki.
Teraz pytanie: Wy macie swoją drugą połowę? Jak nie to mam przykrą wiadomość... do etapu dojrzewania jeszcze daleko...
Jak mnie to wkurzyło. Czy aby być dorosłym trzeba mieć dziewczynę!? Bo ja tu czegoś nie rozumiem! Chyba ona zatrzymała się w rozwoju na etapie marudnej siedmiolatki!
No... postanowiłem wytrwać w pokoju do końca roku szkolnego. Potem zobaczymy jak to będzie. Idziemy (na szczęście) do różnych liceów.
Jutro sprawdzian z biologii. Muszę się opanować i wziąć do roboty. Zobaczymy co przyniesie jutrzejszy dzień.

wtorek, 7 czerwca 2016

Odmienna codzienność

Przez całe gimnazjum wmawiałem sobie, że już wszystko w porządku. Nowi ludzie, wsparcie w najlepszej przyjaciółce. Dopiero niedawno przejrzałem na oczy. Obudziłem się jak ze snu. Wszystko normalne zmieniło się w jakąś chorą sytuację. Impreza pożegnalna trzecich klas, na którą nie chciałem na początku iść wyrwała mnie dzisiaj ze świata wyobraźni, w którym dotychczas się znajdowałem...