sobota, 30 czerwca 2018

Postanowienie numer... Nie ważne... :P

Ostatnie miesiące nie były mi przychylne aby kontynuować regularne pisanie na blogu. Znowu dużo się wydarzyło. Zaczynając od poprawiania niektórych ocen w szkole dzięki czemu skończyłem z całkiem niezłą średnią powyżej 4,0, a kończąc na mniej pozytywnym wydarzeniu jakim był pogrzeb mojego dziadka w tą środę.
Mieliśmy lecieć z Michałem do Gdańska na tydzień. Trzy dni przed wylotem stan dziadka się pogorszył i trafił do szpitala. W poniedziałek 25 czerwca po 7:30 rodzice powiedzieli mi że nigdzie nie lecimy bo dziadek odszedł. Jak to mówią "Są rzeczy konieczne i bardziej konieczne". Trochę pieniędzy nam przepadło ale mówi się trudno w takiej sytuacji...
Udało nam się jednak załatwić nowy termin wyjazdu od 2-6 lipca. Jak wszystko dobrze pójdzie to pojutrze o 23 będę już w Gdańsku razem z Michałem.
Zacząłem w końcu ćwiczyć (mam nadzieję) z pasją. Od wczoraj wystartowałem z dietą którą 'ustalił' mi Michał hehe. Nie wiedziałem, że gotowanie sobie zdrowych posiłków połączone ćwiczeniem sprawi mi tyle satysfakcji i doda energii. O wiele lepiej zaczynam się czuć. Z korzyścią dla wyglądu rzecz jasna ;P
Postaram się dodać wkrótce post o kamieniach i medycynie niekonwencjonalnej z nimi związaną, który miał pojawiać się co tydzień w weekend. Trzeba się ogarnąć bo w końcu wakacje się zaczęły ;)