Rozmawiam z nią przez skeypa. Rozmowa jest bynajmniej ekscytująca. Skłamałem, że mi się komputer zepsuł. Nie mam ochoty jej słuchać. Zaraz powiem, iż mama mnie woła i muszę kończyć. Ona zajęła się swoją grą więc ja mogę zająć się pisaniem.
To bardzo smutne ale po 8 latach cieszę się, że nie idzie do szkoły. Na przykład dzisiaj. Gdy rano usłyszałem "nie idę do szkoły" to aż mi się humor poprawił. Zaczyna mnie coraz bardziej wkurzać. Uważa siebie za dorosłą, a zatrzymała się na etapie naiwnego dziecka.
Jakie to głupie gdy wracając we czwartek z teatru zaczęła z nim rozmawiać. Zmienił się jej głos, zaczęła przeklinać, próbowała mu zaimponować swoją soczystą wymową. Spektakl był naprawdę świetny jednak ona musiała zepsuć te wrażenia pytaniem: jakiej muzyki słuchasz? Ja na to, iż Sarsa, Sylwia Grzeszczak, Margaret, z zagranicznych Katy Perry, Taylor Swift, yyy... Przerwałem widząc jej zażenowanie.
- No co?
- A wiesz może kto to Janusz Radek?
- Nie. - Wzruszyłem ramionami.
- Jak możesz słuchać takich idiotek i nie wiedzieć kto to jest!
- Normalnie? Nie muszę słuchać tego co ty.
- Ale musisz wiedzieć kto to jest!
- Nie wydzieraj się na mnie! Nic nie muszę. Zostanę w stanie nieświadomości.
- Ta nieświadomość kiedyś cię zniszczy!
- No i dobrze, nie będę musiał słuchać twojego darcia!
W piątek natomiast mieliśmy zastępstwo. Mówiłem jej, żeby nie wyciągała telefonu komórkowego. Ona jednak musiała napisać smsa do Radzia. Pani to zauważyła i oprócz niej uwagę dostała też Justyna. Jej mi szkoda ale Emilka słusznie dostała tą uwagę. Mówiłem jej. Później się na mnie wyżywała.
Na wfie zdażyło się coś za co później byłem chwalony przez kolejne lekcje. Przez przypadek (na prawdę przypadek) trafiłem w Basię piłką do siatkówki. Chciałem serwować a ona weszła mi w drogę więc dostała. Padła na ziemię jak długa później podniosła się i poleciała do łazienki. Wszyscy się śmiali. Gdy wróciła zagroziła, że już nie żyje. Dzisiaj dostała ponownie i znów groziła. Dostała więc drugi raz, tylko od Władka.
Jutro idziemy na kręgle. Po jutrze pochodzić po mieście. Czwartek wolne, a piątek już koniec...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz