czwartek, 30 listopada 2017

Zmiany, zmiany, zmiany

Początki najtrudniejsze jak to mówią. Postanowiłem poraz tysięczny się zmienić. Zacząłem pisać bloga, przyjaciółka namówiła mnie żebyśmy wrócili do naszego Enthari. Zacząłem się w końcu zajmować czymś oprócz pisania ze znajomymi i ciągłego żalenia się. W szkole też się zacząłem starać. Zapisałem się na dwa konkursy, z angielskiego i WOSu.
Zająłem swój wolny czas jednak to nie pomaga mi przestać myśleć o problemach. Cały czas wracają wspomnienia, wyrzuty sumienia i obawy. Cały czas boję się go stracić, cały czas boję się zrobić coś głupiego... Mój umysł nie pozwala mi zapomnieć o moim ciężkim i niekiedy podłym charakterze. Nie widzieliśmy się z Gabrysiem dwa tygodnie. W ten weekend też niewiadomo co będzie. Czuję w środku ogromną pustkę i potrzebę przytulenia go.
Nie wiem co mnie podkusiło zgodzić się na spotkanie z Bartkiem. Mamy się zobaczyć i porozmawiać. Gryzę się z myślami czy dobrze robię.
Emilka ostatnio zaprosiła mnie do siebie. Spędziliśmy genialne popołudnie. Bardzo się z tego cieszyłem. Lecz wróciwszy do domu, znów sam w swoim pokoju, zacząłem patrzyć przez okno i dołując się rozmyślałem jak dawniej - o tym co było, jakbym chciał żeby było i co może być...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz