"Do taty kolega przyjechał i nie chciałem żeby pomyślał, że dlatego wychodzę"
On na to
"A gdzie on mieszka?"
Wytłumaczyłem mu. Okazało się, że niedaleko Gabrysia. W końcu zapytał o imię i nazwisko. Po kolejnej informacji wszystko stało się jasne.
Tak doszliśmy do wniosku, że właśnie kolega mojego taty to jego wujek, potem, że jest kierownikiem w sklepie, w którym robimy często zakupy. Dziwne, że się nie widzieliśmy i mnie nie kojarzy, a mojego tatę owszem...
Najpierw o sytuacji powiedziałem mamie bo do niej miałem pełne zaufanie. Gabryś wypalił żebyśmy razem pojechali na dróżki do Kalwarii bo on nie chce sam. Jest bardzo wierzący i zawsze uczestniczy w takich świętach. Lubi też grać na organach, nieraz z przyjacielem (organistą) stroił je w okolicznych miejscowościach. Mama stwierdziła że trzeba powiedzieć tacie. Przyjął to nawet dobrze. Pogroził tylko, że jeśli się ktoś dowie to go popamiętam.
Po długich rozmowach mama zgodziła się. Cały dzień spędziliśmy razem z Gabrielem. Może trochę mi było nudno bo ja tam do kościoła wchodzę jak czuje potrzebę :p
Ważne było, że jestem przy nim. Wszystko było super. Poznałem nawet jego przyjaciółke Zuze. Bardzo miła, zabawna. Dobrze mi się z nią rozmawiało. Gabryś się cały czas wygłupiał, zaczepiał mnie. Fajnie spędziliśmy dzień. Po jakimś czasie jakoś pogorszył mu się humor. Nie wiedziałem o co chodzi. W końcu mi powiedział że zakochał się już dawno w swoim przyjacielu... Michale... Tym od organ...
Pokłóciliśmy się. Byłem wtedy w Bieszczadach. Nie miałem zupełnie gdzie się zaszyć... Musiałem udawać jak zawsze, że wszystko jest ok. Gdy się spotkaliśmy - pokłóciliśmy się drugi raz.
"Jakbyś mi powiedział wcześniej to bym się nie nastawiał na nic więcej bo bym wiedział, że wybierzesz Michała"
Zdanie to doprowadziło go do szału. Wykrzyczał mi, że nigdy mi nie powiedział że wybiera jego. Potem po godzinie milczenia powiedział też, że Michał do niego nic nie czuje, że traktuje go jak brata.
Sam do dzisiaj nie wiem co mam myśleć. Jednak potem się pogodziliśmy. Oczywiście nieraz się popsztykamy ale to szybko mija. Okazuje się też, że jesteśmy idealnymi przeciwieństwami. On ścisłowiec, a ja humanista; on choleryk, ja melancholik. Dużo rzeczy też nas łączy rzecz jasna ale podobno przeciwieństwa się przyciągają hahaha.
Spotykamy się dosyć często. Ostatnio wziął mnie do kina. Wszystko fundował, zrezygnował dla mnie z wykładu ma studiach... Bardzo mi tym zaimponował. Kolejna sytuacja gdy przyjechał do mnie zostawiając jakąś rodzinę co w odwiedziny przyjechała. Widać, że mu zależy. Jednak brakuje mi czułości. Na początku cały czas chciał mnie dotykać, przytulać, całować. Teraz.... Jak ja się nie przytulę to on tego nie zrobi (nie mówiąc o całusach). Emilka mówi, że może nie lubi czułości albo też potrzebuje czasu.
Zaprosiłem go do siebie na Nowy rok. Mam nadzieję że mnie nie wystawi i przyjedzie. Bardzo mi zależy bo
Po pierwsze chciałbym się w końcu do niego przytulić, zasnąć przy nim i rano obudzić się widząc go obok.
Po drugie chce go zapytać czy jest gotowy na coś więcej niż przyjaciele... W końcu minie wtedy pół roku odkąd się znamy...
Spotykamy się dosyć często. Ostatnio wziął mnie do kina. Wszystko fundował, zrezygnował dla mnie z wykładu ma studiach... Bardzo mi tym zaimponował. Kolejna sytuacja gdy przyjechał do mnie zostawiając jakąś rodzinę co w odwiedziny przyjechała. Widać, że mu zależy. Jednak brakuje mi czułości. Na początku cały czas chciał mnie dotykać, przytulać, całować. Teraz.... Jak ja się nie przytulę to on tego nie zrobi (nie mówiąc o całusach). Emilka mówi, że może nie lubi czułości albo też potrzebuje czasu.
Zaprosiłem go do siebie na Nowy rok. Mam nadzieję że mnie nie wystawi i przyjedzie. Bardzo mi zależy bo
Po pierwsze chciałbym się w końcu do niego przytulić, zasnąć przy nim i rano obudzić się widząc go obok.
Po drugie chce go zapytać czy jest gotowy na coś więcej niż przyjaciele... W końcu minie wtedy pół roku odkąd się znamy...
Choć już słyszałam tą historię, teraz jak czytam, myślę siebie...
OdpowiedzUsuńW moim przypadku szczere, nie koniecznie łatwe rozmowy zawsze pomagały na takie rzeczy. Gdyby chodziło o mnie, zapytałbym dlaczego teraz zrobił się taki chłodny. Ale z wami jest trochę inaczej. Nic nie jest pewne. Wciąż możesz go stracić, a taka wizja zawsze jest straszna. Nowy Rok to dobry moment na takie pytanie. To wasza przyszłość i wasz plan.
E.
Pytanie czy będę miał odwagę... Czy znów tego nie zepsuje...
Usuń