piątek, 22 marca 2019

Wielkie małe plany

Zatem 8:34 jedziemy w pociągu. Widząc wyświetloną prędkość równą 144 km/h przypominam sobie uczucie kiedy delta wynosi właśnie tyle i od razu myślę ile wynosi pierwiastek z delty. Motywacja chyba wsiadła razem ze mną :o
Podzielę ten post na trzy części: plan A, plan B i plan C.

Plan A

Zatem biorąc pod uwagę, że zdam szczęśliwie ostatnią maturę (z rozszerzonego rosyjskiego) 16 maja będę mógł iść do pracy aby sobie trochę zarobić. Myślałem o magazynie w jakimś sklepie spożywczym. Niezbyt ciężka praca - wykładanie towaru na półki.
Następnym krokiem było by zapisanie się na kurs programowania w prywatnej szkole w Krakowie. Wszystko mam już posprawdzane więc wiem jak to mniej więcej wygląda.
Cały kurs kosztuje 25000. Tak  niestety. Jednak biorąc pod uwagę, że szkoła ta zapewnia mi płatny staż oraz gwarancję zatrudnienia (co również mam sprawdzone i faktycznie tak jest) jest to warte tych pieniędzy. Skąd jednak tyle kasy wziąć? Mianowicie jest opcja wzięcia kredytu z ministerstwa edukacji, który spłaca się w ramach stażu. Poza tym są przewidziane zniżki kiedy spełni się określone wymagania (staż w firmie, w której oni załatwią oraz zatrudnienie również tam gdzie wskażą) wynoszące w sumie 10000. Czyli można powiedzieć, że kurs kosztuje 15000.
Teraz jak wygląda nauka? Tydzień nauki w szkole  gdzie pracujemy w zespołach i uczymy się nowych rzeczy, a następnie tydzień pracy w domu (przygotowanie projektu a następnie przedstawienie go w grupie na następnych zajęciach). Kurs przygotowuje typowo do zawodu programisty zatem nie muszę się uczyć wielu niepotrzebnych rzeczy jak na studiach informatycznych. Poza tym Michał ma tam znajomego który jest mentorem (bo tak nazywają się nauczyciele/wykładowcy tam). Świetne jest również to  że mam możliwość w każdej chwili napisać do mentora, że mam z czymś problem.
Cały kurs trwa od 8 - 15 miesięcy  Jego czas zależy w dużej mierze ode mnie i od tego jak szybko opanowuje materiał. Kiedy czuje, że czegoś nie załapałem - mogę przedłużyć dany etap o kolejny miesiąc i wtedy jestem pewien, że wszystko co dotychczas się nauczyłem umiem na 100%. Zarobki prygramisty zaczynają się już od 4000 więc moim zdaniem bardzo się to opłaca.
Na czas kursu musieli byśmy jednak wynająć mieszkanie i wyprowadzić się z domu, gdyż patrząc na obecną sytuację (ciągłe kłótnie i pretensje wynikające z wielu przyczyn... ) nie dali byśmy rady spokojnie skończyć tego kursu. Rodzice nie są przekonani o słuszności tego kursu i mama mi zapowiedziała, że ona się na to nie zgodzi. Jednak ja i tak zrobię to co będę uważać za słuszne...

Plan B

Plan B ma zakładać, że rodzice jakoś zgodzą się na to bym robił wymarzony kurs  Wtedy wyprowadzka nie była by taką koniecznością przez co zaoszczędziło by się mnóstwo pieniędzy. Jednak wtedy musiał bym brać pod uwagę fakt, że nie uciekł bym od ciągłego kontrolowania mnie przez obydwie babcie mieszkające z nami...

Plan C
Jest to najgorsza opcja zakładająca sytuację, w której Michał nie mając pieniędzy na wynajem nie dał by rady zapewnić nam lokum. Bez zgody rodziców na zrobienie kursu musiał bym się liczyć z ciągłymi kłótniami. Chęć wyprowadzki zmusiła by mnie do pracowania na wynajem mieszkania co uniemożliwiło by odbywanie kursu. Zatem skończył bym pracując w Biedronce  bez kursu i szansy na lepsze jutro zarabiając 2000 i wydając prawie całość na wynajem mieszkania.

Więc tu widać przyczynę moich stresów i braku chęci. Ciągła niepewność i poczucie bezradności...

2 komentarze:

  1. Czasem dobrze jest przelać myśli na papier. Twoje plany są całkiem realne, nie martw się ryzykiem - zawsze jest jakieś. Skup się na celu, a będzie ci dużo łatwiej. Niestety, twoja sytuacja w domu jest znacznym utrudnieniem. No i pieniądze, ale z tym chyba każdy ma na starcie problem. Nie myśl o planie B,a już z pewnością nie C. Zobaczysz, że z czasem pojawi się jeszcze milion innych opcji i pomysłów, tylko nie możesz przestać szukać i rozglądać się.
    PS. Wierzę w ciebie :)

    OdpowiedzUsuń