Will you still love me
When I'm no longer young and beautiful
Will you still love me
When I got nothing but my aching soul
I know you will
Żeby tylko w życiu było tak prosto powiedzieć "Wiem, że będziesz" i jeszcze wierzyć w te słowa. Ja to już w ogóle jestem ewenement który baaaardzo długo się przekonuje do autentyczności takiego stwierdzenia. Jednak jak to mówią 'Wszystko się da jak się chce' i ma się pieniądze...... Nie no tego powiedzonka nie lubię :P
I właśnie nadszedł mnie czas kiedy wena mi się urywa. No co zrobić? Zmienić temat? Ok... Pomyślmy
Od jakiegoś czasu wszystko potrafi mnie wyprowadzić z równowagi. Kupiłem sobie herbatę z melisy i...? No i kur*a nie pomaga... -,-
Kolejny temat, niczym strumień świadomości w powieści psychologicznej z której dostałem 3 z odpowiedzi na polskim...
Następna drama Weroniki na religii. Katecheta pyta o film na którym można się rozpłakać. Ona na to, że o Islamie -,- reakcja do przewidzenia - śmiech całej klasy i kłótnia na temat muzułmanów. Ale zaraz, chwila... W sumie kogo to obchodzi...
Postanawiam się odprężyć. Wlewam wody do wanny. Zrelaksowany zaczynam kolejną próbę...
I właśnie nadszedł mnie czas kiedy wena mi się urywa. No co zrobić? Zmienić temat? Ok... Pomyślmy
Od jakiegoś czasu wszystko potrafi mnie wyprowadzić z równowagi. Kupiłem sobie herbatę z melisy i...? No i kur*a nie pomaga... -,-
Kolejny temat, niczym strumień świadomości w powieści psychologicznej z której dostałem 3 z odpowiedzi na polskim...
Następna drama Weroniki na religii. Katecheta pyta o film na którym można się rozpłakać. Ona na to, że o Islamie -,- reakcja do przewidzenia - śmiech całej klasy i kłótnia na temat muzułmanów. Ale zaraz, chwila... W sumie kogo to obchodzi...
Postanawiam się odprężyć. Wlewam wody do wanny. Zrelaksowany zaczynam kolejną próbę...
Wieczór wszelkie myśli się kotłują
Nagle chęci odbierają i nam humor psują
Na to dobra rada
Natchnienie się zakrada
Nagle babcia gdzieś jak groźba
"Ileż w wannie siedzieć można!?"
Natchnienie rozpłynęło się w pianie
Więc je w kanał spuść kochanie -,-
Wychodzę z łazienki jeszcze bardziej wkurzony jednak nie poddaje się. Zastanawiam się co dalej? Co można jeszcze opisać. Zauważam, że nie zmieniłem kursywy tekstu i pisze dalej pochyłą czcionką. Zmieniam ją na normalną. Robiąc to na komórce nie mogę trafić palcem w odpowiednie miejsce. Odpuszczam tak wściekły, że mam ochotę rozbić coś aby rozpadło się na x do potęgi tysięcznej kawałków. Rzucam telefonem, który jakimś cudem się nie rozbija. Po czasie... Godzina 19:50 wypijam melise która zdążyła się zaparzyć 100 razy, biorę telefon i pisze taki oto post o wszystkim a w sumie... to o niczym (* o *)
Ważne, że jest ekspresja i myśli lecą na papier (lub ekran). Mnie też zawsze takie wywody pozwalają się uspokoić. Nie przejmuj się, że tematu brak. Ważne, że prosto z serca i biednej, skołatanej glowy. Trzymaj się jakoś, bywa lepiej, bywa gorzej...trzeba żyć 😊
OdpowiedzUsuńTrzeba, trzeba... Ale trzeba sobie je ułatwiać czasem ;)
UsuńCzasem tak niestety jest. Sama miałam ubiegły tydzień dość ciężki, że odechciewało mi się wszystkiego, brak czasu na wszystko, a gdzie tu mowa o jakimś odprężeniu, gdy wiesz, że musisz tylu rzeczy zrobić, a i tak ledwo co się z tym wyrobisz? Dodatkowo godzina 21, a ja padam na ryj. Porażka.
OdpowiedzUsuńCo prawda, ja olałam wtedy wszystko, żeby choć trochę sobie poczytać i udało mi się lekko uspokoić. Jak znajdziesz czas też spróbuj zrobić coś dla przyjemności, może Ci pomoże.
Wszystkie rzeczy które dawniej robiłem a nie miałem na nie czasu kompletnie mnie teraz nie cieszą mimo, że mam na nie czas. Taki paradoks :[
UsuńTo poszukaj czegos nowego. :D Moze coś sie znajdzie.
Usuń