Cały czas jest tak samo. Brak chęci do pisania daje się we znaki. Tak jak myślałem kolejny post pojawia się po kilku miesiącach. Poznana osoba okazała się niewłaściwą... kolejna fałszywą z fake kontem. Straciłem nadzieje na lepszy czas. Jednak pojawiła się jeszcze jedna szansa. Może moje modlitwy jednak mają jakąś wartość. Może te porażki są bramą do szczęścia? Nie bez powodu nie udało się nam obydwu tyle razy... zwykły przypadek?
Modlę się o to, żeby ten raz okazał się strzałem w dziesiątkę, żebym nie musiał zalewać się łzami. Jednak rodzice stają na drodze do szczęścia. Nie potrafią zaakceptować moich wyborów... nie rozumieją mojego szczęścia. Czekam na kolejne spotkanie jak na wybawienie, w końcu przytulić się i zapomnieć o całym świecie. Zrobię wszystko co się da aby się nam udało stworzyć silną relacje. Jeśli zabronią mi wychodzić z domu i tak nie posłucham. Czas pokazać swoje ciemne oblicze. Może to błąd ale nigdy nie będę żałować, że spróbowałem. Czy to ten nowy ja? Co z tego wyjdzie? Czas pokaże co się dalej stanie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz